czwartek, 30 stycznia 2014

#09

  Poczułam promienie słońca, które lądowały na mojej twarzy. Lepiej już być nie mogło. Jestem wyspana, leżę na wielkim łóżku w ciepłym kraju, gdzie mogę robić cokolwiek mi się podoba. Czuję się wolna. Pierwszy raz od dłuższego czasu.  Przewróciłam się na plecy i poczułam, że ktoś mocniej przyciska mnie do siebie. Odwróciłam się przodem do niego i obserwowałam jego piękną twarz. Wyglądał jak ósmy cud świata. Uśmiechnęłam się i położyłam swoją dłoń na jego. Wydawała się taka malutka. Znowu poczułam się lekka, jakby wszystkie problemy gdzieś uleciały i byłam w końcu wolna. Kiedyś byłam uwięziona w chorej, nieodwzajemnionej miłości, później w strasznie zaborczym związku, który skończył się, jak się skończył. Teraz, pomimo tego, że jestem przygwożdżona do łóżka, czuję się wolna. Wolna, jak nigdy dotąd. Mogłabym robić wszystko.
  - Zayn... Zayn. - Szeptałam starając się go obudzić. Tylko, dlaczego starałam się być cicho, skoro próbowałam go obudzić? Sięgnęłam po zegarek, żeby zobaczyć która godzina. Było chyba zbyt wcześnie żeby wstać. Wzięłam słuchawki i zaczęłam przesłuchiwać piosenki, które miałam w ulubionych. Oczywiście znajdował się tam prawie cały album 1D, ale nie miałam na nie dzisiaj ochoty. Chciałam coś spokojnego, coś wolnego. Mine Beyonce i Drake nadawał się wręcz idealnie. Nastawiłam powtarzanie jednego utworu i wpatrywałam się w twarz Zayna, który wydawał się uśmiechać przez sen.

All that I can think of is, we should get married
We should get married
Let's stop holding back on this and let's get carried away
 
 Zaczęłam nucić i piosenka przestała wydawać mi się taka wolna, chociaż nadal nie miałam zamiaru jej zmienić. Wsłuchiwałam się w następne słowa, próbując nie rozumieć ich znaczenia. Po prostu żeby rozkoszować się ich brzmieniem. Wyciągnęłam z ucha słuchawkę, bo nie wygodnie mi się na niej leżało. Nagle Zayn otworzył oczy i wpatrując się w moje zaśpiewał razem z Drake' iem idealnie wpadając w rytm, nutę, punkt czy jak tam się na to mówi.

I know you think its funny that your ex is not a running back
but that nigga came running back
And you tell me that you're done with that
And i believe its true as long as you know who you belong to
 
  - Cześć piękna. - Złożył delikatny pocałunek na moich wargach, a ja odpowiedziałam mu skromnym uśmiechem i odłożyłam na bok telefon i po dłuższej chwili postanowiłam przerwać tą ciszę.
  - Gdzie wczoraj byłeś? - Momentalnie uśmiech zniknął z jego twarzy, a kiedy nie podjął próby by mi odpowiedzieć, kontynuowałam.- Jak wróciliśmy to ciebie nie było. Dzwoniłam. Nie odbierałeś...
  - Dzisiaj nie odpuszczę cię na krok. Obiecuję. - Uśmiechnął się pokrzepiająco i leżeliśmy naprzeciw siebie wpatrując się w swoje twarze. Widziałam plamki w jego oczach, lekko pożółkłe białka od papierosów, każdą rzęsę, wygięty policzek na którym leżał. Nie przeszkadzało mi, że on też widzi każdą moją niedoskonałość. Chociaż w jego wypadku nie było mowy o niedoskonałościach. Wszystko.. Te oczy, usta, broda.. Tworzyły jednego idealnie niepowtarzalnego Zayna.
  - Jesteś taki idealny..- Wyszeptałam gładząc go po policzku.
  - To ty jesteś idealna.- Zamknął oczy i uśmiechnął się, jakby jakaś przyjemna myśl nawiedziła jego umysł. - Te 7 piegów na twoim nosie, kiedy się opalisz. Słodkie zmarszczki przy oczach, kiedy się śmiejesz. Iskierki w oczach, kiedy jesteś szczęśliwa. I łzy, kiedy jesteś smutna. Włosy, które co chwila przeczesujesz ręką. To wszystko...
  Ciągle wpatrywałam się w jego zamknięte oczy. Nie wiem dlaczego, ale bałam się tego co zaraz powie. Żadne z nas się nie poruszało. Słychać było tylko nasze oddechy, które nałożyły się na siebie.
  - To wszystko.. - Powtórzył, kładąc moją dłoń na swoim sercu. Cały czas przyciskając ją do swojego torsu, otworzył oczy. Czekoladowe źrenice błyszczały, jak nigdy dotąd. Nie jestem pewna, jak wygląda miłość w oczach, ale jeśli nie to mówiły jego oczy, to nie wiem co to było. Nagle do moich oczu napłynęły łzy i cały obraz zaczął mi się rozmywać. - To sprawia, że cię kocham.
  - Zayn..
  - Nie płacz księżniczko. Chcę cię uszczęśliwiać. Sprawiać, że się uśmiechasz.
  - Zayn. - Przerwałam mu i wtuliłam się najmocniej, jak mogłam. Chciałam być najbliżej, jak się da. - Musisz mi obiecać.. Łał kolejne obietnice, ale obiecaj mi, że będziesz uważał na moje serce.
  - A ty na moje.. - Przycisnął mnie jeszcze mocniej, tak, że mogę się założyć, że nie było tam miejsca nawet na najmniejszy atom. - Jestem twój. Jeśli myślisz, że powinniśmy się pobrać, przestanę się powstrzymywać i damy się ponieść.

***

  - Jesteście słodcy aż do porzygu. - Skwitowała Paula, widząc, jak Zayn całuje czubek mojej głowy.
  - A ty chyba trochę przesadzasz.
  - Dobra jesteście kochani, ślicznie wyglądacie i nawet nie mam z tobą Zayn takiego problemu jak z Nico, ale zabrałeś mi ją. Na całe to 10 dni. - Zayn zmrużył oczy, ale nie jak to ludzie zazwyczaj mrużą, czyli ze złości, ale chyba się nad czymś zastanawiał. Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć, jakoś nas bronić, ale Zayn mi przerwał.
  - Okej, dzisiaj jest twoja, ale wieczorem oddajesz mi ją gotową. Pasuje?
  - Pasuje. - Odpowiedziała Paula, a ja stałam jak wmurowana. Czy oni właśnie się mną dzielą? To niemożliwe.
  - Fajnie, że się dogadaliście.- Rzuciłam sarkastycznie i podeszłam bliżej Pauli. - Więc co mam robić, o pani?
  Oboje wybuchli śmiechem, ale ja się powstrzymywałam, starając się zachować minę sługusa. Zayn pocałował mnie i odszedł jakby nigdy nic. Dziwne, bo już za nim tęskniłam. Pomimo tego, że temperatura była tutaj naprawdę wysoka, brakowało mi tego czegoś, co ogrzewało moje plecy. Tego 'rzepa', który się mnie uczepił i którego za cholerę nie chciałam ściągać.
  - Pamiętasz Pablo? Chciał nam zrobić sesję w tym parku niedaleko. Zadzwonię do niego. - Powiedziała i wyjęła swojego Iphona, którego zresztą jej dałam parę tygodni temu. - Damian ostatnio dzwonił i pytał się co u nas. Podobno Nico.. Halo?
  Dobrze, że Pablo odebrał, bo nie wiem czy chciałabym wiedzieć co Nico chciał albo robił, albo powiedział. Dobrze mi było z Zaynem. Nie ważne, że zastąpił Nico następnego dnia. Z obojgiem byłam szczęśliwa, ale Nico.. Chyba nie powinnam o nim myśleć. Powinnam starać się o nim zapomnieć, ale to nie jest łatwe. Codziennie dostawałam po 10 smsów od niego, wydzwaniał całymi dniami.. Nie odbierałam, to chyba oczywiste. Nagle usłyszałam swój dzwonek i zaczęłam przeszukiwać torebkę w poszukiwaniu telefonu. Kiedy tylko zobaczyłam uśmiechniętą twarz Nico, zamarłam. nie wiedziałam czy powinnam odebrać, czy zignorować to. Jutro popołudniu wracamy i na 100% będę musiała się z nim spotkać. Nie z własnej inicjatywy, ale będę jeszcze parę dni w Polsce. Na pewno przyjdzie się ze mną spotkać.
  Kiedy tylko dźwięki ustały, postanowiłam oddzwonić i zmierzyć się z..

  - Już myślałem, że znowu nie odbierzesz.
  - Nie zdążyłam. Nico, ja..
  - Nic nie mów. To ja powinienem cię przeprosić. Nie wiem, co się wtedy stało u ciebie w domu, ale na pewno nie powinno się stać.
  - Ja wcale nie chciałam cię przepraszać..
  - Kocham cię i wiem, że ty też mnie kochasz.
  - Tak, kocham cię, ale..
  - To wróćmy do siebie. Wybaczę ci Zayna. Czułaś się zagubiona, a on to wykorzystał. Wpierdolę mu, jak tylko wrócicie. Przyjadę po ciebie.
  - Nico, chyba cię popierdoliło. Nigdy nie wrócę do ciebie. Przespałeś się z moją matką! To nie jest normalne. I tylko spróbuj tknąć Zayna, a cię zabiję. Dorwę cię, gdziekolwiek będziesz, urwę ci jaja, powieszę przed ratuszem i kurwa zabiję.
  - Karuś..
  - Jakie Karuś? Nie Karusiaj mi tutaj. Wiesz, jak ja się czułam? Oświadczyłeś mi się i, kurwa zdradziłeś. Może wybaczyłabym ci jakąś laskę, może, ale nie moją matkę. Dobrze wiedziałeś, że jej nienawidzę, tak samo, jak nienawidzę teraz i ciebie. Napierdoliłam się tuż przed wyjazdem, Zayn musiał mnie prawie wnosić do autokaru, bo ja nie byłam w stanie iść. Cały czas płakałam, całą drogę do Włoch, aż nie miałam już sił i zemdlałam. Tak pieprzyłam się z nim. I wiesz co? To było jedno z lepszych bzykanek w moim życiu. On sprawił, że w końcu seks był też dla mnie przyjemnością. Nie to co ty. Od 15. roku życia trzymałam dziewictwo dla ciebie, a ty kiedy chciałeś po prostu mogłeś je zabrać. Zabrałeś i koniec. Może raz doszłam, ale zważywszy, że robiliśmy to po parę razy dziennie to słaby wynik.
  - Karo proszę, daj..
  - Nie Nico. Płaczę każdej nocy, budzę się o 2:30, o tej godzinie, kiedy obudziłam się tamtego dnia, kiedy bzykałeś moją matkę. I to Zayn mnie pociesza, przytula i mówi, że wszystko będzie dobrze. I jest dobrze. BEZ CIEBIE! Tak długo czekałam, aż mnie pokochasz. A miłość mojego życia cały czas przy mnie była. Zayn był przy mnie cały ten pieprzony czas. Nie ty.

  Paula położyła dłoń na moim ramieniu, sprawiając, że jeszcze bardziej zachciało mi się płakać. Przytuliłam się do niej i zaczęłam łkać. To powinno być łatwiejsze, a ja nie powinnam już płakać. Wzięłam kilka głębokich oddechów i starałam wykrzywić usta w coś na kształt uśmiechu. Po chwili byłyśmy już w parku, gdzie rozkładało się studio. Trzy osoby rozkładały statywy do lamp, inne przenosiły ubrania i kosmetyczki z jednego miejsca na drugie, jeszcze inni rozplątywali jakieś kable.
  - Ten Pablo..- Zrobiło mi się sucho w ustach. - Czy on to Pablo Faccinetto?
  - No jakoś tak. Znasz go?
  - Teraz już tak. To taki trochę bardzo dobry fotograf. Boże on chciał nam zrobić zdjęcia.


Zayn's pov


  Siedzieliśmy już od godziny przy naszym stoliku. Jedynym na plaży. Pół dnia spędziłem przygotowując to. Myślałem, że wystarczy, że poustawiam parę świeczek, ale żeby zamknąć plażę? Musieliśmy być sami, czyli w cholerę musiałem się natrudzić, żeby wszystko załatwić. Na szczęście się udało i teraz Karo opowiada mi o jej sesji z jakimś Pablo. Wygląda ślicznie, cała promienieje i nie może przestać się uśmiechać.
  - Ślicznie wyglądasz, panno Miszczak. - Powiedziałem i patrzyłem, jak spuszcza wzrok i się rumieni. Jest taka słodka. Tak delikatna.
  - Jestem pod wrażeniem panie Malik. Musiało to pana kosztować sporo zachodu.
  - Jesteś dla mnie strasznie ważna. Wiesz o tym? - Skinęła głową i napiła się wina. Poczekałem aż jej kieliszek wróci na stół i postanowiłem się przełamać. - Pamiętasz kiedy się spotkaliśmy u Bena? Pamiętasz moich kolegów? Ten z lokami to Harry, ten z żelkami to Niall, ten wkurzony to Liam i ostatni Lou.
  Widziałem, że była zmieszana. Może zaskoczona albo nie wiem co. Miała normalny wyraz twarzy, nie uśmiechała się, ani nie wściekała. Po prostu wpatrywała się we mnie swoimi ślicznymi szarymi oczami.
  - Czyli jesteś w One Direction? - Zapytała jak  gdyby nigdy nic, wzruszając lekko ramionami.
  - Karo, nigdy cię nie okłamałem. Nie chciałem po prostu żebyś ty miała jakieś problemy.
  - Przecież wiem. -Powiedziała, biorąc kolejny łyk wina. - I tak cię kocham, o ile jeszcze mogę?
  Kamień spadł mi z serca. Myślałem, że będzie zła, że będzie krzyczeć, wyzywać.  Podszedłem do niej, chwyciłem jej rękę, podrywając ją tym samym do góry i przytuliłem.  Wtuliła głowę w zgłębienie u podstawy mojej szyi i tak staliśmy, dopóki mój Iphone nie zaczął wibrować. Spojrzałem na wyświetlacz, upewniając się, że to Johny. Kierowca, który miał dopilnować, żebym nie spóźnił się na lot do Londynu.
  - Kocham cię, panno Miszczak, ale muszę lecieć do Londynu. Muszę trochę popracować, odwiedzić rodziców i przygotować chłopaków na twój przyjazd.
  - Czyli nie zobaczymy się dopóki nie przyjadę do Londynu?
  - Jeśli będziesz chciała to przylecę. Wystarczy, że zadzwonisz. - Przycisnąłem ją jeszcze mocniej i udaliśmy się w stronę samochodu.
  Patrzyłem, jak wchodzi po schodach do budynku. Byłem jednocześnie smutny i szczęśliwy. Zaakceptowała to, kim jestem i nadal mnie kocha. Tak się tego obawiałem, ale z tego co widzę nie było czego. Połowa dziewczyn na tym świecie zaczęłaby mnie ściskać i tym podobne, bo 'Zen Malik z ŁAN DAJREKSZYN!', druga połowa znienawidziłaby mnie za dwa lata oszustw. Karo zareagowała, jakbym po prostu powiedział jej, że zamiast białej koszulki kupiłem koszulę w granatowo zieloną kratę. To musiała być ta jedyna.


Karo's pov


  Wysiadając z autokaru, zobaczyłam znajome BMW i Nico z wielkim bukietem białych i różowych róż. Dopiero teraz zaczyna mi poważnie doskwierać brak Zayna. Nawet ze świadomością, że jest TYM sławnym Malikiem poradziłam sobie zaskakująco szybko. Może dlatego, że od dłuższego czasu o tym myślałam i wręcz marzyłam, żeby nim był.
  Cholera. Całą drogę spędziłam z Paulą i Damianem, który chyba faktycznie, tak jak mówił Zayn, lubi chłopców. Kiedy siedzieliśmy w Wenecji całą trójką ocenialiśmy facetów w skali od jeden do dziesięciu. I co najśmieszniejsze, Damian miał taki sam gust jak my. A ja byłam jedną z bardziej zrzędliwych, bo nikt nie był w stanie przyćmić urody Zayna. No może jeden czy dwóch gości, którzy mogli się z nim jakoś porównywać. Uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienie gorącego, włoskiego powietrza. Nawet o 21, kiedy wyjeżdżaliśmy z Wenecji było ciepło. Daniel znowu nie mógł po mnie przyjechać, ale teraz rozumiem jego wymówki. Dzisiaj środa, środek tygodnia, 10 rano, prawie środek dnia, a my za półtora tygodnia wyjeżdżamy i 'musi pozamykać wszystkie sprawy'. Dobrze, że ma wiele znajomości i ile tylko może przyspiesza rozwód z Moniką. Nie tym jednak powinnam się przejmować, raczej chłopakiem z różami, który był coraz bliżej. Na całe szczęście zamówiłam taksówkę, która właśnie wjeżdżała na parking. Kierowca wysiadł i od razu podszedł do mnie. Był to ten sam, który mnie tutaj przywiózł.
  - Panna Miszczak? - Zapytał profesjonalnie, a ja obdarzyłam go słabym uśmiechem.
  - Miło pana znowu widzieć. Pomógłby mi pan z bagażem? - Wskazałam na wielką walizkę i dwie torby podróżne. - Nie potrzebnie zrobiłam tyle zakupów w ostatnim dniu.
  Taksówkarz uśmiechnął się i zaczął zanosić wszystko do bagażnika. W chwili, kiedy tylko odszedł, przy moim boku pojawił się Nico.
  - Karo..- Nie zdążył nic więcej powiedzieć
  - Wsadź sobie te róże w dupę. Nie chcę mi się z tobą gadać, patrzeć, więc spierdalaj. - Powiedziałam celowo odwracając wzrok i udając, że coś w moim telefonie jest o niebo ciekawsze od tego... ' spotkania'. Tak naprawdę serce biło mi jak oszalałe, ręce zaczęły się pocić, nie wiem czemu. To strach albo zdenerwowanie? Może. Zauważyłam, że taksówkarz uporał się z wszystkimi torbami, więc bez zbędnych ceregieli odwróciłam się na pięcie i udałam się w stronę taksówki.






poniedziałek, 13 stycznia 2014

#08

Zayn's pov

  Słyszałem nad ranem, jak płakała. Miałem ochotę iść do niej i przytulić. Powiedzieć, jak bardzo ją kocham, ale wiedziałem, że nie tego ode mnie teraz oczekuje. Potrzebuje teraz spokoju, czasu żeby to wszystko przemyśleć. Nawet jeśli wiem, że powinniśmy być razem. Nawet jeśli miałbym czekać następne dwa lata, tak zrobię. Będę przy niej, bliżej niż ktokolwiek, na każde jej zawołanie.
  - Zayn? - W kuchni pojawiła się zaspana Paula. Spojrzałem na nią i zacząłem się zastanawiać, dlaczego byłem z tą dziewczyną. To była jedna z licznych pomyłek w moim życiu. - Spałeś tutaj?
  - Emm.. Tak, chyba tak. - Faktycznie spałem w salonie, bo jakoś nie uśmiecha mi się spać w jednym pokoju z Damianem. Coś mi się wydaje, że ma dziwne zapędy w stosunku do facetów. - Słuchaj Paula, mam sprawę..
  - Noo?- Zapytała wyczekująco, a ja zastanawiałem się czy to faktycznie dobry pomysł.
  - Obiecaj, że nic nikomu nic nie wygadasz. Szczególnie Karo. Kurwa, nie wierzę, że ci to mówię, ale.. - Zrobiłem dłuższą pauzę i wyprowadziłem dziewczynę na balkon. Zapaliłem i po trzech zaciągnięciach zacząłem opowiadać historię mojego życia. Ona tylko siedziała i mi się przyglądała, jakby nie mogąc uwierzyć w to, co teraz jej mówię. - Musisz mi teraz pomóc. Jutro mam koncert, wszystko jest dograne z transportem, ale ktoś musi przez cały dzień zająć Karo.
  - Zayn.. Boże nie mogę w to uwierzyć. Ty w One Direction? Jak mogłeś nas tak okłamywać..
  - Obiecaj mi, że Karo o niczym się nie dowie, obiecaj!
  - O czym się nie dowiem? - Stanęła na progu, wpatrując się w Paulę. W sumie oboje się w nią wpatrywaliśmy. Karo wyczekującym, a ja błagalnym wzrokiem.
  - Zayn wybacz.. - Odezwała się po chwili, a moje serce zamarło. Ona nie może, to ja muszę się do tego przyznać. Sam. Zrobię to na dzień przed wyjazdem, ale nie teraz. To nie może się tak skończyć.  
  - Napisał dla ciebie piosenkę! Ba!, ma ci też coś ważnego do powiedzenia.
  - O jak słodko! Zaśpiewaj mi! - Teraz wpatrywała się we mnie, czekając na mój ruch, ale ja nadal byłem rozkojarzony. Ledwo co nie dostałem zawału i mam śpiewać? Napisałem dla niej piosenkę?
 - Emm.. Ale dopiero pojutrze!- Znów Paula wzięła inicjatywę w swoje ręce i naprawdę byłem jej za to wdzięczny. Zostało mi tylko jeszcze pogadać z nią o tej piosence i tym, co powiem Karo.. Kamień spadł mi z serca.

Karo's Pov

  Wiedziałam, że coś kręcą, ale nie chciałam się z nimi dochodzić. Odpaliłam swojego szluga i rozkoszowałam się wolnością. Tyle co przestałam płakać, ale nie mogę, przecież rozpaczać po chłopaku, który bzyknął moją matkę. Błagam no... Po pierwsze to chore, a po drugie dowodzi to tylko, jak słabo Nico mnie kochał. Na całe szczęście, że to stało się teraz, a nie na przykład za kilka tygodni. Byłam już, przecież na dobrej drodze do, jak to powiedział Zayn, zniszczenia samej siebie, tego kim jestem. Ostatnimi czasy nie rozmawiałam nawet z Paulą, był tylko i wyłącznie Nico. Dobra, znów się nad sobą rozczulam. Muszę z tym skończyć.
  - Zayn, idziemy na plaże? - Zapytałam jakby nigdy nic. Zapomnę zaraz o tej ich tajemnicy i wszystko będzie dobrze. W końcu jestem tu, żeby się zabawić. Sam Daniel tak powiedział, właśnie.. Miałam do niego zadzwonić. Zayn wstał z wiklinowego fotela i kiedy już prawie był przy mnie powiedziałam, żeby mi dał pół godziny. Kiwnął głową w odpowiedzi, a ja szybko poszłam do mojego pokoju. Wyjęłam laptopa i telefon. Sprawdziłam najpierw czy Daniel jest na skype, chociaż wiedziałam, że raczej go nie będzie, więc wybrałam numer i zadzwoniłam na komórkę.

  - Karo?
  - No cześć tato, co tam?
  - Lepiej ty mów, jak u ciebie?
  - Dobrze.
  - Dziecko, tak strasznie mi przykro, tak jak ci napisałem, już złożyłem papiery rozwodowe.
  - Jest dobrze. - powiedziałam, słysząc, że mój głos już się łamie. Wzięłam dwa głębsze oddechy i kontynuowałam: - Chciałbyś mi coś powiedzieć?
  - Co? To nie możliwe, od kogo się dowiedziałaś?
  - Widziałam.. - Nie zdążyłam skończyć, kiedy do pokoju wszedł Zayn i położył się na łóżku obok mnie.
  - Skarbie, nie byłem pewien czy będziemy musieli wyjechać, więc nic nie mówiłem. Ale zawsze lubiłaś Londyn, to chyba nie będzie problem, prawda?
  - Lo..Londyn? - Wytrzeszczyłam ze zdumienia oczy. O jaki, kurwa, Londyn chodzi?
  - Już kupiłem dom, już jest urządzony, został tylko twój pokój.
  - Daniel, wyjeżdżamy tam na stałe? A co z tą twoją kochanką? - Zayn nie odrywał ode mnie swoich zdziwionych oczu, odkąd z moich ust padła nazwa miasta.
  - To Katy. Zamieszkamy razem. Sądzę, że się polubicie, jest całkowitym przeciwieństwem Moniki. Dobra skarbie. Porozmawiamy o tym, jak wrócisz. Baw się dobrze i dzwoń czasami.
  - Okej, to na razie!

Nie przyszło mi nawet doczekać się głupiego cześć. Zamiast tego to głupie pikanie, kiedy ktoś się rozłączy. Nienawidziłam tego. Chociaż zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. Daniel nigdy nic takiego nie mówił. Witał się tylko z ludźmi, którzy byli jego klientami. Katy? Jeśli rzeczywiście jest przeciwieństwem Moniki to już ją lubię. Z tego co widziałam, to wcale nie jest brzydka. Wiele razy mówiłam mu, żeby sobie kogoś znalazł, ale nie sądziłam, że serio zamieszkam z jakąś kobietą, na dodatek w Londynie. W LONDYNIE!
  - Zamieszkasz w Londynie? - Zayn siedział teraz naprzeciwko mnie, uśmiechając się pod nosem i bawiąc się sznureczkiem w szortach.
  - Z tego co się dowiedziałam to tak. - W momencie znalazłam się na jego kolanach i popychając go na łóżko, położyłam się, wtulona w jego klatkę piersiową. - W sumie może to i lepiej. Nie będę się widywać z Nico, będę mogła zacząć od nowa. Tylko jedna rzecz mi się nie podoba.
  - Jaka? - zapytał po dłuższej ciszy, dotykając opuszkami palców moje plecy.
  - Nie będzie tam ciebie i Pauli i całej reszty.
  - Oj Karo, Karo... Nie pamiętasz co ci kiedyś mówiłem? - Zapytał, ale widząc moją zdziwioną minę, nawet nie czekał, aż spróbuję mu odpowiedzieć. - Zawsze będę przy tobie. Nie ważne, gdzie będziesz, ja będę tam z tobą.
  Wydawał się nawet cieszyć z tego, że wyjeżdżam. Chociaż po tym co powiedział, chyba powinnam się zastanowić czy faktycznie nie przeniesie się do Londynu. Nie wiem czy jest lepszy dowód miłości niż to.
  - Zayn?
  - Yhym? - Był całkowicie pochłonięty nawijaniem moich włosów na swoje palce.
  - Myślisz, że można kochać dwie osoby? Znaczy czy można je kochać tak... inaczej?
  - Co masz na myśli? - Zmarszczył brwi, na co ja westchnęłam. Nie wiem czy powinnam była zaczynać ten temat. Może lepiej byłoby pogadać o tym z Paulą.
  - Chodzi mi o ciebie i o Nico. Kocham was obu i to jest trochę dziwne. Ty cały czas mi pokazujesz, że zależy ci na mnie, bo nadal zależy, prawda?
  - Oczywiście kochanie.
  - Nico... Od zawsze mi się podobał, a teraz, kiedy zaczął się mną interesować, chyba zdobył tyle samo plusów, ile ty przez ten rok. To, że z nim byłam... To tak jakbym cię zdradziła?
  - Skarbie.. - Zrobił pauzę i włożył mi za ucho kosmyk włosów, który zasłaniał mi twarz. Spojrzał mi w oczy tak głęboko, jakby chciał przejrzeć mnie na wylot. - Nie myśl tak o tym. Nie mogłaś mnie z nim zdradzić, bo byłem zbyt głupi, żebyś była ze mną. Kocham cię od samego początku. Od naszego spotkania u Bena. Zjebałem zbyt dużo spraw, ale nadal czekam na ten dzień, kiedy zaufasz mi na tyle, żeby..
  - Żeby z tobą być? - Odwróciłam twarz, żeby nie widzieć, jak jego oczy ją skanują.- Myślisz, że co by powiedzieli nasi znajomi, kiedy by się dowiedzieli? Ledwo co rozstała się z Nico, a już ma następnego?
  - Wiesz..

I don't care what people say when we're together
You know I wanna be the one who hold you when you sleep
I just want it to be you and I forever
I know you wanna leave so come on
Baby be with me so happily

  Czemu on zawsze mi to robi? Kiedy śpiewa moje serce staje się takie kruche. Uwielbiam, jak to robi. Te wszystkie dźwięki wychodzące z jego ust.
  - Obiecasz, że zawsze będziesz mnie kochał? - Powoli pokiwał głową i uśmiechnął się, wiedząc już chyba do czego zmierzam. - I nigdy, przenigdy mnie nie zdradzisz?
  - Od 9 miesięcy jestem abstynentem. Nawet nie patrzę na inne kobiety.

***

  - No gdzie wy byliście? - Krzyknęła Paula, kiedy wyszła z wody, a my rozkładaliśmy swoje rzeczy obok jej. - Wyszliście pierwsi, a przychodzicie ostatni.
  - Musieliśmy pogadać, poza tym mówiłam ci, jak wychodziłaś, że dołączymy później. - Usprawiedliwiłam nas. Paula ma słabą pamięć albo słuch.
  - O. Mój. Boże. - Zaakcentowała każde słowo, nie odrywając oczu od mojej torby i jej zawartości. - Przyniosłaś lustrzankę. Miałam ci powiedzieć, jak byłaś w pokoju, ale nie chciałam przeszkadzać. Mogę się pobawić?
  - Pewnie.- Podałam jej aparat i położyłam się na rozgrzanym piasku. Nie wiem czemu, ale czasami lubię poleżeć na nim, zamiast na ręczniku, nawet jeśli wkrada się dosłownie wszędzie.
  Podjęłam nawet próbę związania swoich włosów, ale nie było to łatwe z twarzą przyklejoną do podłoża i może po części, że aż tak bardzo są wycieniowane. Uwielbiam swoje włosy, bo mogę zrobić z nimi wszystko. Kiedyś spięłam je z tyłu i wyglądałam jakbym je obcięła. Paula była w potężnym szoku i po dłuższym czasie zrozumiała, jak to zrobiłam. Ale czasami, w chwilach takich jak ta, nie potrafiłam sobie dać z nimi rady. Tu już były wszystkie, ale z drugiej strony jakiś kosmyk się wyswobodził i nadal fruwał mi przed oczami.
  - Daj, pomogę ci. - Poczułam, jak jego ciało zasłania mi słońce i przeszedł mnie zimny dreszcz. Po chwili już miałam związane włosy. Co prawda nie był to kok, wyglądający jak milion dolarów, ale był zrobiony przez Zayna. Mojego nowego chłopaka, który mnie kocha. Który mnie kochał, kiedy byłam z Nico. Który bez pytania rozwiązał moje bikini i wsmarowywał we mnie olejek do opalania z filtrem.
  - Dlaczego olejek do opalania z filtrem?
  - Żebyś się opaliła, a nie spaliła. - Brzmiał, jakby był urażony moim pytaniem, ale za chwilę cmoknął mnie w kark i położył się obok. - Czuję się jak w śnie.
  - Bo wyglądasz w tych szortach, jakbyś był nie wiadomo jakim modelem? Bo połowa kobiet na tej plaży rozbiera cię wzrokiem, a druga już dawno doszła?- Odpowiedziałam obojętnym tonem, nie podnosząc nawet głowy.
  - Bo leżę tutaj z tobą, moją kobietą.- Spojrzałam na wpatrzonego we mnie jak w obrazek Zayna i kąciki ust mimowolnie uniosły mi się ku górze. - Która uśmiecha się najładniej na świecie. Która wygląda jak bezdomna, bo pozwoliła mi związać swoje włosy.
  Odruchowo sięgnęłam ręką do swojej głowy, a on od razu się zaśmiał. Szybko wskoczyłam na niego i złożyłam 10 krótkich całusów na jego ustach. Poczułam, jak jedną ręką oplata moją talię, przyciskając mnie do siebie, a drugą wyciąga w stronę mojej torebki, wyciągając swojego Iphona.
  - Uśmiechnij się.. Albo daj mi buziaka w policzek.
  - Może byś się ogolił chociaż? - Powiedziałam, ale posłusznie wykonałam jego prośbę, a on zrobił nam zdjęcie. - Oh serio? Słit focia?
  - Zawsze będzie mi przypominać, jaka jesteś śliczna i.. I będę mógł wysłać je kolegom.
  - Okej. Mi też wyślij, ustawię sobie na tapetę. I wyślij je też Nico. - Dodałam bez zastanowienia, ale nawet po chwili ten pomysł wydawał mi się dobry. Niech zobaczy, co stracił. Postanowiłam pójść trochę popływać, ale nie mogłam oderwać się od klatki Zayna, który mnie przy niej przytrzymywał. - Skarbie, mógłbyś mnie puścić? Chcę iść do wody
  - Nie. - Odpowiedział od razu, kończąc wysyłać mms'y. Zdziwiłam się i jeszcze mocniej odepchnęłam się od barków mulata, ale nadal ani drgnął. - Wiesz, twoje cycki teraz są też moimi i nie mam zamiaru pokazywać ich wszystkim ludziom na plaży.
  Spojrzałam w bok i zobaczyłam swoją górę od kostiumu, leżącą na piasku. Zarumieniłam się i mocniej wtuliłam się w chłopaka, zdając sobie sprawę, że ja też nie chciałabym się chwalić krągłościami. Chwilę później leżałam już plecami do ziemi i w ręce trzymałam swoją brakującą część garderoby.
  - Teraz mocno się trzymaj.- Mocno objęłam jego szyję i po wielu próbach podniesienia mnie, które przerywał albo jego, albo mój śmiech, w końcu byliśmy już w drodze do wody.
  - Czemu stoimy? - Zapytałam, kiedy zatrzymaliśmy się na brzegu.
  - Jaką chcesz odpowiedź? Erotyczną, romantyczną czy szczerą? - Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się, udając, że się zastanawiam.
  - Wszystkie.
  - Erotyczna jest chyba logiczna. Dotykam twojego tyłka i ud bez ograniczeń, a twoje gołe piersi co chwile ocierają się o moją klatę. - Pocałowałam go, przygryzając jego dolną wargę. - Romantyczna... Pięknie wyglądasz na tle morza, cała uśmiechnięta, z tymi włosami i iskierkami w oczach.
  - A szczera? - Przypomniałam, kiedy przyglądał się moim obojczykom.
  - Woda jest cholernie zimna. - Oboje zaśmialiśmy się i po chwili Zayn przyzwyczaił się do temperatury i powoli nas zanurzał. Popłynęliśmy na skałki, z których wszyscy skakali żeby tam trochę się ogrzać, bo woda faktycznie była chłodna i przy okazji poskakać do wody.




* fragment Happily - One Direction