Zayn's pov
Słyszałem nad ranem, jak płakała. Miałem ochotę iść do niej i przytulić. Powiedzieć, jak bardzo ją kocham, ale wiedziałem, że nie tego ode mnie teraz oczekuje. Potrzebuje teraz spokoju, czasu żeby to wszystko przemyśleć. Nawet jeśli wiem, że powinniśmy być razem. Nawet jeśli miałbym czekać następne dwa lata, tak zrobię. Będę przy niej, bliżej niż ktokolwiek, na każde jej zawołanie.
- Zayn? - W kuchni pojawiła się zaspana Paula. Spojrzałem na nią i zacząłem się zastanawiać, dlaczego byłem z tą dziewczyną. To była jedna z licznych pomyłek w moim życiu. - Spałeś tutaj?
- Emm.. Tak, chyba tak. - Faktycznie spałem w salonie, bo jakoś nie uśmiecha mi się spać w jednym pokoju z Damianem. Coś mi się wydaje, że ma dziwne zapędy w stosunku do facetów. - Słuchaj Paula, mam sprawę..
- Noo?- Zapytała wyczekująco, a ja zastanawiałem się czy to faktycznie dobry pomysł.
- Obiecaj, że nic nikomu nic nie wygadasz. Szczególnie Karo. Kurwa, nie wierzę, że ci to mówię, ale.. - Zrobiłem dłuższą pauzę i wyprowadziłem dziewczynę na balkon. Zapaliłem i po trzech zaciągnięciach zacząłem opowiadać historię mojego życia. Ona tylko siedziała i mi się przyglądała, jakby nie mogąc uwierzyć w to, co teraz jej mówię. - Musisz mi teraz pomóc. Jutro mam koncert, wszystko jest dograne z transportem, ale ktoś musi przez cały dzień zająć Karo.
- Zayn.. Boże nie mogę w to uwierzyć. Ty w One Direction? Jak mogłeś nas tak okłamywać..
- Obiecaj mi, że Karo o niczym się nie dowie, obiecaj!
- O czym się nie dowiem? - Stanęła na progu, wpatrując się w Paulę. W sumie oboje się w nią wpatrywaliśmy. Karo wyczekującym, a ja błagalnym wzrokiem.
- Zayn wybacz.. - Odezwała się po chwili, a moje serce zamarło. Ona nie może, to ja muszę się do tego przyznać. Sam. Zrobię to na dzień przed wyjazdem, ale nie teraz. To nie może się tak skończyć.
- Napisał dla ciebie piosenkę! Ba!, ma ci też coś ważnego do powiedzenia.
- O jak słodko! Zaśpiewaj mi! - Teraz wpatrywała się we mnie, czekając na mój ruch, ale ja nadal byłem rozkojarzony. Ledwo co nie dostałem zawału i mam śpiewać? Napisałem dla niej piosenkę?
- Emm.. Ale dopiero pojutrze!- Znów Paula wzięła inicjatywę w swoje ręce i naprawdę byłem jej za to wdzięczny. Zostało mi tylko jeszcze pogadać z nią o tej piosence i tym, co powiem Karo.. Kamień spadł mi z serca.
Karo's Pov
Wiedziałam, że coś kręcą, ale nie chciałam się z nimi dochodzić. Odpaliłam swojego szluga i rozkoszowałam się wolnością. Tyle co przestałam płakać, ale nie mogę, przecież rozpaczać po chłopaku, który bzyknął moją matkę. Błagam no... Po pierwsze to chore, a po drugie dowodzi to tylko, jak słabo Nico mnie kochał. Na całe szczęście, że to stało się teraz, a nie na przykład za kilka tygodni. Byłam już, przecież na dobrej drodze do, jak to powiedział Zayn, zniszczenia samej siebie, tego kim jestem. Ostatnimi czasy nie rozmawiałam nawet z Paulą, był tylko i wyłącznie Nico. Dobra, znów się nad sobą rozczulam. Muszę z tym skończyć.
- Zayn, idziemy na plaże? - Zapytałam jakby nigdy nic. Zapomnę zaraz o tej ich tajemnicy i wszystko będzie dobrze. W końcu jestem tu, żeby się zabawić. Sam Daniel tak powiedział, właśnie.. Miałam do niego zadzwonić. Zayn wstał z wiklinowego fotela i kiedy już prawie był przy mnie powiedziałam, żeby mi dał pół godziny. Kiwnął głową w odpowiedzi, a ja szybko poszłam do mojego pokoju. Wyjęłam laptopa i telefon. Sprawdziłam najpierw czy Daniel jest na skype, chociaż wiedziałam, że raczej go nie będzie, więc wybrałam numer i zadzwoniłam na komórkę.
- Karo?
- No cześć tato, co tam?
- Lepiej ty mów, jak u ciebie?
- Dobrze.
- Dziecko, tak strasznie mi przykro, tak jak ci napisałem, już złożyłem papiery rozwodowe.
- Jest dobrze. - powiedziałam, słysząc, że mój głos już się łamie. Wzięłam dwa głębsze oddechy i kontynuowałam: - Chciałbyś mi coś powiedzieć?
- Co? To nie możliwe, od kogo się dowiedziałaś?
- Widziałam.. - Nie zdążyłam skończyć, kiedy do pokoju wszedł Zayn i położył się na łóżku obok mnie.
- Skarbie, nie byłem pewien czy będziemy musieli wyjechać, więc nic nie mówiłem. Ale zawsze lubiłaś Londyn, to chyba nie będzie problem, prawda?
- Lo..Londyn? - Wytrzeszczyłam ze zdumienia oczy. O jaki, kurwa, Londyn chodzi?
- Już kupiłem dom, już jest urządzony, został tylko twój pokój.
- Daniel, wyjeżdżamy tam na stałe? A co z tą twoją kochanką? - Zayn nie odrywał ode mnie swoich zdziwionych oczu, odkąd z moich ust padła nazwa miasta.
- To Katy. Zamieszkamy razem. Sądzę, że się polubicie, jest całkowitym przeciwieństwem Moniki. Dobra skarbie. Porozmawiamy o tym, jak wrócisz. Baw się dobrze i dzwoń czasami.
- Okej, to na razie!
Nie przyszło mi nawet doczekać się głupiego cześć. Zamiast tego to głupie pikanie, kiedy ktoś się rozłączy. Nienawidziłam tego. Chociaż zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. Daniel nigdy nic takiego nie mówił. Witał się tylko z ludźmi, którzy byli jego klientami. Katy? Jeśli rzeczywiście jest przeciwieństwem Moniki to już ją lubię. Z tego co widziałam, to wcale nie jest brzydka. Wiele razy mówiłam mu, żeby sobie kogoś znalazł, ale nie sądziłam, że serio zamieszkam z jakąś kobietą, na dodatek w Londynie. W LONDYNIE!
- Zamieszkasz w Londynie? - Zayn siedział teraz naprzeciwko mnie, uśmiechając się pod nosem i bawiąc się sznureczkiem w szortach.
- Z tego co się dowiedziałam to tak. - W momencie znalazłam się na jego kolanach i popychając go na łóżko, położyłam się, wtulona w jego klatkę piersiową. - W sumie może to i lepiej. Nie będę się widywać z Nico, będę mogła zacząć od nowa. Tylko jedna rzecz mi się nie podoba.
- Jaka? - zapytał po dłuższej ciszy, dotykając opuszkami palców moje plecy.
- Nie będzie tam ciebie i Pauli i całej reszty.
- Oj Karo, Karo... Nie pamiętasz co ci kiedyś mówiłem? - Zapytał, ale widząc moją zdziwioną minę, nawet nie czekał, aż spróbuję mu odpowiedzieć. - Zawsze będę przy tobie. Nie ważne, gdzie będziesz, ja będę tam z tobą.
Wydawał się nawet cieszyć z tego, że wyjeżdżam. Chociaż po tym co powiedział, chyba powinnam się zastanowić czy faktycznie nie przeniesie się do Londynu. Nie wiem czy jest lepszy dowód miłości niż to.
- Zayn?
- Yhym? - Był całkowicie pochłonięty nawijaniem moich włosów na swoje palce.
- Myślisz, że można kochać dwie osoby? Znaczy czy można je kochać tak... inaczej?
- Co masz na myśli? - Zmarszczył brwi, na co ja westchnęłam. Nie wiem czy powinnam była zaczynać ten temat. Może lepiej byłoby pogadać o tym z Paulą.
- Chodzi mi o ciebie i o Nico. Kocham was obu i to jest trochę dziwne. Ty cały czas mi pokazujesz, że zależy ci na mnie, bo nadal zależy, prawda?
- Oczywiście kochanie.
- Nico... Od zawsze mi się podobał, a teraz, kiedy zaczął się mną interesować, chyba zdobył tyle samo plusów, ile ty przez ten rok. To, że z nim byłam... To tak jakbym cię zdradziła?
- Skarbie.. - Zrobił pauzę i włożył mi za ucho kosmyk włosów, który zasłaniał mi twarz. Spojrzał mi w oczy tak głęboko, jakby chciał przejrzeć mnie na wylot. - Nie myśl tak o tym. Nie mogłaś mnie z nim zdradzić, bo byłem zbyt głupi, żebyś była ze mną. Kocham cię od samego początku. Od naszego spotkania u Bena. Zjebałem zbyt dużo spraw, ale nadal czekam na ten dzień, kiedy zaufasz mi na tyle, żeby..
- Żeby z tobą być? - Odwróciłam twarz, żeby nie widzieć, jak jego oczy ją skanują.- Myślisz, że co by powiedzieli nasi znajomi, kiedy by się dowiedzieli? Ledwo co rozstała się z Nico, a już ma następnego?
- Wiesz..
I don't care what people say when we're together
You know I wanna be the one who hold you when you sleep
I just want it to be you and I forever
I know you wanna leave so come on
Baby be with me so happily
Czemu on zawsze mi to robi? Kiedy śpiewa moje serce staje się takie kruche. Uwielbiam, jak to robi. Te wszystkie dźwięki wychodzące z jego ust.
- Obiecasz, że zawsze będziesz mnie kochał? - Powoli pokiwał głową i uśmiechnął się, wiedząc już chyba do czego zmierzam. - I nigdy, przenigdy mnie nie zdradzisz?
- Od 9 miesięcy jestem abstynentem. Nawet nie patrzę na inne kobiety.
***
- No gdzie wy byliście? - Krzyknęła Paula, kiedy wyszła z wody, a my rozkładaliśmy swoje rzeczy obok jej. - Wyszliście pierwsi, a przychodzicie ostatni.
- Musieliśmy pogadać, poza tym mówiłam ci, jak wychodziłaś, że dołączymy później. - Usprawiedliwiłam nas. Paula ma słabą pamięć albo słuch.
- O. Mój. Boże. - Zaakcentowała każde słowo, nie odrywając oczu od mojej torby i jej zawartości. - Przyniosłaś lustrzankę. Miałam ci powiedzieć, jak byłaś w pokoju, ale nie chciałam przeszkadzać. Mogę się pobawić?
- Pewnie.- Podałam jej aparat i położyłam się na rozgrzanym piasku. Nie wiem czemu, ale czasami lubię poleżeć na nim, zamiast na ręczniku, nawet jeśli wkrada się dosłownie wszędzie.
Podjęłam nawet próbę związania swoich włosów, ale nie było to łatwe z twarzą przyklejoną do podłoża i może po części, że aż tak bardzo są wycieniowane. Uwielbiam swoje włosy, bo mogę zrobić z nimi wszystko. Kiedyś spięłam je z tyłu i wyglądałam jakbym je obcięła. Paula była w potężnym szoku i po dłuższym czasie zrozumiała, jak to zrobiłam. Ale czasami, w chwilach takich jak ta, nie potrafiłam sobie dać z nimi rady. Tu już były wszystkie, ale z drugiej strony jakiś kosmyk się wyswobodził i nadal fruwał mi przed oczami.
- Daj, pomogę ci. - Poczułam, jak jego ciało zasłania mi słońce i przeszedł mnie zimny dreszcz. Po chwili już miałam związane włosy. Co prawda nie był to kok, wyglądający jak milion dolarów, ale był zrobiony przez Zayna. Mojego nowego chłopaka, który mnie kocha. Który mnie kochał, kiedy byłam z Nico. Który bez pytania rozwiązał moje bikini i wsmarowywał we mnie olejek do opalania z filtrem.
- Dlaczego olejek do opalania z filtrem?
- Żebyś się opaliła, a nie spaliła. - Brzmiał, jakby był urażony moim pytaniem, ale za chwilę cmoknął mnie w kark i położył się obok. - Czuję się jak w śnie.
- Bo wyglądasz w tych szortach, jakbyś był nie wiadomo jakim modelem? Bo połowa kobiet na tej plaży rozbiera cię wzrokiem, a druga już dawno doszła?- Odpowiedziałam obojętnym tonem, nie podnosząc nawet głowy.
- Bo leżę tutaj z tobą, moją kobietą.- Spojrzałam na wpatrzonego we mnie jak w obrazek Zayna i kąciki ust mimowolnie uniosły mi się ku górze. - Która uśmiecha się najładniej na świecie. Która wygląda jak bezdomna, bo pozwoliła mi związać swoje włosy.
Odruchowo sięgnęłam ręką do swojej głowy, a on od razu się zaśmiał. Szybko wskoczyłam na niego i złożyłam 10 krótkich całusów na jego ustach. Poczułam, jak jedną ręką oplata moją talię, przyciskając mnie do siebie, a drugą wyciąga w stronę mojej torebki, wyciągając swojego Iphona.
- Uśmiechnij się.. Albo daj mi buziaka w policzek.
- Może byś się ogolił chociaż? - Powiedziałam, ale posłusznie wykonałam jego prośbę, a on zrobił nam zdjęcie. - Oh serio? Słit focia?
- Zawsze będzie mi przypominać, jaka jesteś śliczna i.. I będę mógł wysłać je kolegom.
- Okej. Mi też wyślij, ustawię sobie na tapetę. I wyślij je też Nico. - Dodałam bez zastanowienia, ale nawet po chwili ten pomysł wydawał mi się dobry. Niech zobaczy, co stracił. Postanowiłam pójść trochę popływać, ale nie mogłam oderwać się od klatki Zayna, który mnie przy niej przytrzymywał. - Skarbie, mógłbyś mnie puścić? Chcę iść do wody
- Nie. - Odpowiedział od razu, kończąc wysyłać mms'y. Zdziwiłam się i jeszcze mocniej odepchnęłam się od barków mulata, ale nadal ani drgnął. - Wiesz, twoje cycki teraz są też moimi i nie mam zamiaru pokazywać ich wszystkim ludziom na plaży.
Spojrzałam w bok i zobaczyłam swoją górę od kostiumu, leżącą na piasku. Zarumieniłam się i mocniej wtuliłam się w chłopaka, zdając sobie sprawę, że ja też nie chciałabym się chwalić krągłościami. Chwilę później leżałam już plecami do ziemi i w ręce trzymałam swoją brakującą część garderoby.
- Teraz mocno się trzymaj.- Mocno objęłam jego szyję i po wielu próbach podniesienia mnie, które przerywał albo jego, albo mój śmiech, w końcu byliśmy już w drodze do wody.
- Czemu stoimy? - Zapytałam, kiedy zatrzymaliśmy się na brzegu.
- Jaką chcesz odpowiedź? Erotyczną, romantyczną czy szczerą? - Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się, udając, że się zastanawiam.
- Wszystkie.
- Erotyczna jest chyba logiczna. Dotykam twojego tyłka i ud bez ograniczeń, a twoje gołe piersi co chwile ocierają się o moją klatę. - Pocałowałam go, przygryzając jego dolną wargę. - Romantyczna... Pięknie wyglądasz na tle morza, cała uśmiechnięta, z tymi włosami i iskierkami w oczach.
- A szczera? - Przypomniałam, kiedy przyglądał się moim obojczykom.
- Woda jest cholernie zimna. - Oboje zaśmialiśmy się i po chwili Zayn przyzwyczaił się do temperatury i powoli nas zanurzał. Popłynęliśmy na skałki, z których wszyscy skakali żeby tam trochę się ogrzać, bo woda faktycznie była chłodna i przy okazji poskakać do wody.
* fragment Happily - One Direction
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz